🐠 Zapory Wodne W Holandii
W tym celu wykopano liczne rowy i powstały drogi wodne a domy znajdujące się w starej części wioski położone zostały na małych wysepkach. Według lokalnej legendy nazwa wioski Giethoorn, co w tłumaczeniu oznacza Kozi Róg, pochodzi od znalezionych tu przez pierwszych osadników licznych kozich rogów, które pochodzą od 1170 kóz.
Opuszczone zapory wodne nie są zbyt częstym widokiem. Olbrzymie betonowe konstrukcje mogą bowiem służyć przez wiele lat, a jeśli już nie są potrzebne, to najczęściej wysadza się je w powietrze, aby ułatwić przepływ wody. Zapora wodna Pinawa w Kanadzie jest jedną z niewielu opuszczonych zapór, która nie została zburzona.
Zbiornik Krasnojarski. Zbiornik Krasnojarski (zwany także Hydrowęzłem Krasnojarskim) – sztuczny zbiornik wodny na rzece Jenisej, powstały wskutek przegrodzenia rzeki Zaporą Krasnojarską. Jego powierzchnia wynosi ok. 2150 km², a pojemność 73,3 km³. Zbudowano go w latach 1955–1971.
Zasadniczo zapory wodne mają większą pojemność niż elektrownie przepływowe. Elektrownie wodne na morzach. Pierwsze technologie wytwarzania energii wodnej zostały opracowane w latach 60-tych w celu wykorzystania energii wodnej zawartej w pływach morskich. Technologie te są rozwijane do dnia dzisiejszego.
Energię spadku wód wykorzystuje się do produkcji energii elektrycznej w położonych na rzekach lub jeziorach elektrowniach wodnych. Zgromadzona tu energia potencjalna wody, poprzez spiętrzenie przy pomocy jazu lub zapory i przepływ w kierunku dolnego poziomu, zamieniana jest w energię kinetyczną napędzającą turbinę.
Widok z prawego brzegu Bobru powyżej zapory. Zapora Pilchowice ( niem. Bobertalsperre Mauer, Talsperre Mauer, także Mauertalsperre) – najwyższa zapora kamienna i łukowa oraz druga co do wysokości (po Solinie) [1] i druga co do czasu powstania (po zaporze w Leśnej) zapora wodna w Polsce, w pobliżu miejscowości Pilchowice na rzece Bóbr.
Mead ( ang. Lake Mead) – sztuczne jezioro w Stanach Zjednoczonych, na pograniczu stanów Nevada i Arizona, utworzone przez przegrodzenie biegu rzeki Kolorado i spiętrzenie jego wód zaporą Hoovera, wybudowaną w latach 1931-1936. fotografia satelitarna. Powstały zbiornik o powierzchni ok. 640 km² ma długość około 180 km i mieści
Zapora Rogun. Zapora Rogun – nieukończona zapora wodna w Tadżykistanie zbudowana na rzece Wachsz. Pierwotnie planowana na 335 metrów wysokości, o 35 m więcej niż najwyższa obecnie (rok 2011) zapora Nurecka, znajdująca się także na rzece Wachsz. Prace budowlane przy zaporze rozpoczęły się w roku 1976, jednak zostały zawieszone po
Dywizjon powstał z myślą wykonywania nalotów na zapory wodne w zagłębiu Ruhry, dokładnym celem ataku podczas Operacji Chastise miały być w szczególności zapory w Möhne, Eder i Sorpe. Obiekty te planowano zniszczyć za pomocą najnowszego alianckiego wynalazku – „bomb skaczących” zaprojektowanych przez profesora Barnesa
Akwarium - nie to domowe - ale wspaniały podwodny świat, który możemy obserwować z zewnątrz. Bogactwo form, kolorów i gatunków. Jest kilka takich miejsc w Holandii. Warto się tam wybrać niezależnie od pory roku i pogody. Możliwość spędzania czasu poza znanym nam, lądowym światem gwarantowana.
W tym artykule: Historia zapory w Solinie. Budowa tamy i elektrowni. Znaczenie zapory w Solinie. Ciekawostki o zaporze w Solinie. Tama ta jest zarówno źródłem energii elektrycznej, jak i ważnym elementem ochrony przed powodzią oraz zapewnienia stabilnego poziomu wody w rzece San. Zapora w Solinie została zbudowana w latach 60.
Lista 15 Zapory i zbiorniki wodne Formuły Zapory i zbiorniki wodne Siły działające na zaporę grawitacyjną 1) Efektywna waga netto zapory f x ex 2) Maksymalna intensywność ciśnienia spowodowana działaniem fali f x ex 3) Moment siły hydrodynamicznej wokół podstawy f x ex 8 OFU 8Ã 8 H øB W L/ L/Ã L/ N T² ø N T² 1 X ø X øI X
BKi4. Fot. Adobe Stock Rozbiórka zapór wodnych nie jest na świecie zjawiskiem tak powszechnym, jak może to wynikać z najczęściej cytowanych danych. Duże budowle tego typu w Europie rozbierane są w nielicznych przypadkach i to wtedy, kiedy jest z nimi problem - wynika z danych zebranych przez międzynarodowy zespół kierowany przez zespół hydrologów, którym kierował dr Michał Habel z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego (UKW) w Bydgoszczy, przyjrzał się problemowi rozbierania zapór wodnych. Policzył, ile takich akcji przeprowadzono w ostatnich dekadach w USA i Europie. Chociaż niektóre dane - cytowane np. przez organizacje proekologiczne - sugerują, że jest na to boom, to okazuje się, że nie jest to wcale powszechne zjawisko. A zapory - zwłaszcza jeśli ich właścicielem jest państwo - rozbierane są w bardzo nielicznych przypadkach i to tylko wtedy, kiedy naprawdę jest z nimi jakiś duży problem. Wyniki ukazały się w "Scientific Reports"( "Mnie, jako specjalistę badania rzek, uderzały doniesienia medialne, że w USA rozebrano od 1969 r. ponad 1250 zapór (takie dane podaje baza "American Rivers"). Pojawiały się głosy, że za granicą jest więc boom na rozbieranie takich budowli na rzekach, a w Polsce ciągle niewiele się robi, a wręcz planuje się nowe zbiorniki. Czułem, że społeczeństwo nie do końca jest o tym informowane prawidłowo" - mówi w rozmowie z PAP dr Michał Habel geograf specjalizujący się w hydrologii. Dlatego wraz z zespołem przeanalizował wyniki badań i sprawdził informacje o tych ponad 1000 zaporach. "Okazało się, że do tej liczby wliczona jest również rozbiórka tak małych budowli, jak przepusty pod drogami, niskie piętrzenia, dawne tartaki czy młyny wodne. To z punktu widzenia polskiego języka nie są to zapory, a jedynie niewielkie bariery wodne powodujące piętrzenie wody" - opowiada. Z badań zespołu wynikło, że 85 proc. amerykańskich budowli poddanych rozbiórce ma od 0,5 do 7 metrów. Badacz tłumaczy, że co prawda dla organizmów wodnych nawet 1 czy 2 metry to też jest rodzaj bariery, którą trudno przebyć, ale raczej nie nazwie się takiej konstrukcji zaporą. Nie powinno się więc odnosić wrażenia, że powszechna jest rozbiórka dużych instalacji tamujących przepływ wody na rzekach. "Dla Europy takich danych o rozbiórce zapór nie ma. Jest wprawdzie portal Dam Removal Europe, gdzie podaje się, że w Europie usunięto w ciągu 25 lat 5 tys. barier (po angielsku "dams", czyli de facto zapór). Gdy jednak zagłębiliśmy się w te dane, okazało się, że to niekoniecznie były zapory na rzekach, a w większości bariery piętrzące wodę - np. przepusty, jazy czy zastawki" - wyjaśnia. W bazie tej doszukano się też poważnych błędów, np. w przypadku Wielkiej Brytanii na listę wpisano obiekty wycofane z użytku, a nie rozebrane. Naukowiec z zespołem postanowił więc zweryfikować, ile tych rozebranych zapór tak naprawdę w Europie jest. Nawiązał współpracę z europejskimi agencjami rządowymi i skompletował dane z Wielkiej Brytanii, Szwecji, Norwegii, Rosji. "Udało nam się ustalić, że w Europie na rzekach rozebrano od 1996 r. znacznie mniej, bo 336 budowli. Spośród nich tylko 15 było wyższych niż 7 metrów, a więc rzeczywiście można je nazwać dużymi zaporami" - mówi. Dodaje, że szesnastą i najmłodszą zaporą, która będzie niedługo rozbierana, ma być polska zapora w Wilkowicach, w okolicach Bielsko-Białej. Ta 10 m zapora powstała w 2012 r. i ze względu na wady konstrukcyjne będzie usunięta. "Chcieliśmy przedstawić, jakie były przyczyny rozbierania zapór w Europie i czy były takie same jak w USA. Wszystkie podręczniki dla gmin dotyczące rozbierania zapór, bazują na danych z USA. A nas interesowały dane z Europy" - mówi. I tłumaczy, że poszczególne kraje mogą różnić się strukturą własności zapór i barier wodnych. I tak np. w USA 90 proc. wszystkich budowli należy do prywatnych właścicieli (aż 58 proc. dużych zapór). Są więc firmy, które budują stopień wodny do nawadniania czy produkcji energii. Kiedy zaś zbiornik przestaje przynosić korzyści finansowe, zostaje zwykle opuszczony. Aby zlikwidować budowlę, musi się zorganizować społeczność lokalna czy lokalni politycy, zyskać przychylność do tego pomysłu i pozyskać na rozbiórkę środki od kongresu czy prywatnych sponsorów. Zupełnie inaczej wygląda to w Unii Europejskiej, gdzie większość zapór należy do państwa. To zaś ogranicza swobodę, jeśli chodzi o porzucanie tych budowli. "W Polsce nawet, jeśli część jakiejś instalacji należy do prywatnej firmy - np. elektrowni - to sama budowla piętrząca, jej utrzymanie i bezpieczeństwo, należy do państwa. Przedsiębiorca partycypuje więc w utrzymaniu zapory, ale nie jest jej właścicielem" - tłumaczy geograf. Dodaje, że w Europie państwowe zapory można rozebrać, jeśli zbierze się grupa interesariuszy. Takie projekty były prowadzone we Francji, Finlandii czy, Holandii. "W pozostałych jednak krajach zainteresowania społecznego nie było. Usuwanie zapór to był tylko zabieg estetyczny, utrzymaniowy. Zapory usuwano więc tylko wówczas, kiedy była konieczność" - wyjaśnia. Dr Habel tłumaczy, że ze względu na strukturę własności zapór, Polska - podobnie jak np. Norwegia czy Rosja - jest krajem, gdzie do decyzji o rozbiórce zapór niekoniecznie dopuszczane jest społeczeństwo. "W Polsce nie prowadziło się dotąd celowej rozbiórki żadnej zapory. Jeśli były wady konstrukcyjne - konstrukcje były odbudowywane. To potwierdzają Wody Polskie i IMGW. Pierwszym zbiornikiem do rozebrania będzie Wilkówka" - mówi. Dodaje, że małe progi wodne czy młyny były oczywiście rozbierane, ale trudno zdobyć o tym informacje - wiadomo jednak, że nie pozyskiwano na to np. funduszy unijnych. A jak wiele jest w Polsce zapór? "W Polsce jest niemal 33 tys. zarejestrowanych budowli piętrzących wodę, w większości to konstrukcje z lat 70. XX wieku. Nie ma jeszcze zebranych w jednym miejscu informacji o ich wielkości" - mówi naukowiec. Dodaje, że w Stanach zapory rozbierane są od 1968 r., a w Europie pierwsze konstrukcje tego typu rozebrano dopiero w 1996 r. "W USA zwiększa się liczba usuwanych zapór z roku na roku. A w Europie rozbieranych budowli jest za mało, by mówić o jakimkolwiek trendzie" - mówi. Jeśli zaś chodzi o mniejsze budowle, to w Europie po 2004 r. rzeczywiście nastało coś w rodzaju mody na rozbiórkę niewielkich konstrukcji piętrzących wodę. "Można na to było pozyskać unijne środki z funduszu w latach 2007-2013. Trend funkcjonował 8 lat, usuwano mniejsze zapory, przywracając walory środowiska, ciągłości przepływ materii i organizmów. Kilka lat temu ten boom jednak się skończył. A teraz pojawiają się jedynie pojedyncze projekty w tym zakresie" - opisuje. "Z naszych badań wynikło, że usuwanie zapór dotyczy budowli, które posiadają zaawansowany wiek konstrukcji, zły stan techniczny, zagrażają środowisku i lokalnej społeczności. A efekty środowiskowe, które uzyskuje się dzięki rozbiórce, są tu zwykle tylko dodatkowym atutem. Moim zdaniem boom na usuwanie zapór jest więc możliwy tylko w tych regionach, w których po pierwsze umożliwia to prawo, a po drugie społeczeństwo angażuje się w te działania, np. świadomość ekologiczna jest wysoka" - podsumowuje naukowiec. PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala lt/ agt/
Holandia to kraj, którego znaczna część powierzchni leży w depresji. Holendrzy od wieków zmagają się z wodą, której mają raczej za dużo niż za mało, i przez którą nie ma (nie było?) zbyt wiele miejsca na uprawy czy pastwiska. Z tego też powodu powstało w Holandii mnóstwo polderów (między innymi cała prowincja Flevoland leży na polderze, oraz byłej wyspie Urk), z których woda wypompowywana była wpierw za pomocą wiatraków (patrz: Kinderdijk), a obecnie za pomocą ogromnych stacji odpompowywania. Żeby poldery nie były ponownie zalane, Holendrzy ogrodzili się ogromnymi groblami (dijken), które są pod stałą kontrolą, żeby na przykład nie zagnieździły się w nich króliki, czy inne dziurawiące groblę stworzenia. Poza polderami i groblami powstało także mnóstwo tam (dammen) na rzekach, a same rzeki zostały bardziej lub mniej uregulowane. Zabieranie wodzie miejsca oraz budowanie domów w niebezpiecznie położonych obszarach, doprowadziło jednak do paru katastrof, z czego największej w lutym roku 1953, kiedy to pod wodą życie straciło ponad 2500 osób. Niebieskim kolorem zaznaczona Holandia pod poziomem morza: Po roku 1953 w Holandii ruszyły ogromne prace mające na celu zapobieżenie przyszłym powodziom. O ironio, plany te powstały już przed katastrofą. Ich autor, Johan van Veen, ostrzegał już w roku 1937, że groble na południowym-zachodzie Holandii są za niskie. W roku 1950 udało się zamknąć dwa ujścia rzek Brielse Gat oraz Botlek, jednak powód tych prac był odmienny. Tamy na Brielse Gat oraz Botlek jako główny cel miały utworzyć zbiorniki ze słodką wodą na potrzeby ogrodnictwa. Ponadto, zniszczenia wojenne i koncentracja kraju na odbudowie z tych zniszczeń sprawiły, że priorytety Holandii leżały w całkiem innych miejscach. Dwadzieścia dni po katastrofie, 21 lutego 1953 roku, powołano tzw. Deltacommissie (Komisja Delty) pod przywództwem dyrektora generalnego Rijkswaterstaat (część Ministerstwa Infrastruktury i Środowiska, odpowiedzialna za zarządzanie wodą) Augusta Godfrieda Marisa. Komisja ta miała do wyboru jedną z dwóch opcji: albo podniesienie i wzmocnienie ponad tysiąca kilometrów grobli, albo zamknięcie niektórych ujść rzek, przez które woda mogła znów wedrzeć się do środka lądu. Jedynym wymogiem było to, by drogi morskie Westerschelde oraz Rotterdamse Waterweg, prowadzące do portów w Antwerpii, Gencie oraz Rotterdamie, pozostały otwarte. Żeby móc wybudować te ogromne zapory wodne w ujściu rzek, potrzebne były wpierw mniejsze "pomocnicze" tamy wgłąb lądu: de Zandkreek, de Krammer, de Grevelingen oraz het Volkerak (patrz grafika poniżej). Aby ułatwić realizowanie programu, w 1959 roku w życie weszło tzw. "prawo Delty" (hol. Deltawet). Budowę pierwszej zapory wodnej/bariery przeciwpowodziowej rozpoczęto już w 1954 roku na rzece Hollandse IJssel. Tama ta miała chronić jedno z bardziej kluczowych z powodu dużej gęstości zaludnienia tego terenu, i bardziej zagrożonych zalaniem miejsc w Holandii (znajduje się tam bowiem najniższy punkt kraju, Nieuwerkerk aan den IJssel, 6,76 m Jej otwarcie nastąpiło w r. 1958. Kolejne projekty to: Zandkreekdam (1960 r.); Veerse Gatdam (1961 r.); Grevelingendam (1965 r.); Volkerakdam (1969 r.); Haringvlietdam (1971 r.); Brouwersdam (1971 r.); Markiezaatskade (1983 r.); Oosterscheldekering (1986 r.); śluza Bathse spuisluis (1987 r.); Oesterdam (1997 r.); Philipsdam (1997 r.); Maeslantkering (1997 r.) oraz Hartelkering (1997 r.). Zapory te na co dzień stoją otwarte, dzięki czemu rzeka swobodnie wpływa do morza. W przypadku poważnego sztormu natomiast zapory zostają zamknięte, przez co morze nie może wpłynąć wgłąb lądu. Pijlerdam Projekt Delta, poza zapewnieniem bezpieczeństwa w czasie poważnych sztormów, ma także parę innych zalet. Tak też na przykład przesunęła się bardziej na zachód granica wody słodkiej, która stała się również łatwiej dostępna dla rolnictwa. Ponadto, poprzez połączenie wysepek prowincji Zelandia, znacznie poprawiła się dostępność wcześniej niemal całkowicie odizolowanych terenów. Dużo łatwiej można także rzekami zarządzać. Jednym z ciekawszych projektów Deltawerken jest tzw. Maeslantkering. Jest to zapora ruchoma położona w ujściu "Nowej Drogi Wodnej" (hol. Nieuwe Waterweg), która prowadzi do portu w Rotterdamie. Pierwotnie chciano usypać wyższe groble wzdłuż Nieuwe Waterweg, ale osiągnięcie wystarczającej do zapewnienia bezpieczeństwa wysokości okazało się za drogie. Zdecydowano się więc na zaporę, która będzie się mogła zamknąć w momencie, gdy poziom wody w rzece za bardzo się podniesie (w tym przypadku powyżej 3 m Zapora składa się z dwóch potężnych ramion ("drzwi"), wysokich na 22 i długich na 240 metrów każde. Dwie leżące wieże Eiffla. W razie zagrożenia drzwi te zostają w ciągu pół godziny automatycznie zamknięte (pomiędzy nimi pozostaje ok. 80 cm szczelina). Następnie przez około dwie godziny nabierają one wody, przez co stają się coraz cięższe i opadają na dno rzeki. Ruch taki możliwy jest dzięki specjalnie zaprojektowanemu mechanizmowi "stawu kulistego". Te największe na świecie stawy mają średnicę 10 metrów i wyprodukowane zostały przez Skodę. Kiedy zagrożenie minie, woda z ramion zostaje odpompowana i ramiona wracają na miejsce. Proces ten trwa również około 2,5 godziny. Co roku odbywa się próbne zamknięcie Maeslantkering. Automatyczne zamknięcie nastąpiło dotychczas tylko raz: 8 listopada 2007 roku. W styczniu br., w związku z szybkim podniesieniem się poziomu wody, system był przygotowany do zamknięcia, jednak do niego (na szczęście?) nie doszło. Maeslantkering ma chronić Holandię przez kolejne tysiąclecia. Szacuje się, że przekroczenie przez wodę poziomu pięciu metrów (mniej więcej poziom, do którego zapora ma "działać") ma szansę nastąpić raz na lat. Z innych ciekawszych projektów należy wymienić projekt "Ruimte voor water" ("Miejsce dla wody"), o którym napiszę innym razem. Na koniec fajna animacja (niestety po holendersku, ale da się co nieco zrozumieć) na temat wzmacniania tzw. "słabych ogniw" linii brzegowej Holandii:
Rozproszony system sterowania firmy ABB został zainstalowany w kilku ogromnych, obrotowych wrotach przeciwsztormowych, które chronią nisko położoną Holandię przed nagłymi przypływami i powodziami. Wśród nich jest zapora Maeslant, chroniąca Rotterdam – najczęściej wykorzystywany port w Europie i drugie co do wielkości miasto Holandii – przed wysokim poziomem wody zalewowej, której fala może być tragiczna w skutkach. Jest to element dużego zespołu zapór, śluz, wałów przeciwpowodziowych, grobli i tam, które chronią Holandię przed wodami zalewowymi Morza Północnego. Znane pod zbiorczą nazwą "Plan Delta" lub "Plan Zabezpieczenia Morza Północnego", zapory są inżynieryjnym fenomenem, które Amerykańskie Stowarzyszenie Inżynierów Budownictwa (American Society of Civil Engineers - ASCE) uznało za jeden z "Siedmiu Cudów Współczesnego Świata". Zapora Maeslant w trybie "otwartym" (z lewej) oraz "zamkniętym" (z prawej). Źródło: Rijkswaterstaat. Rozciągająca się w poprzek kanału Nieuwe Waterweg ("nowa droga wodna"), który łączy rzekę Ren z Morzem Północnym, zapora Maeslant pełni rolę ostatniej linii obrony dla Rotterdamu przed wysokim poziomem napływającej wody morskiej. ABB w 1997 roku dostarczyła system automatyki, który sterował kluczowym elementem państwowej infrastruktury, a następnie zmodernizowała system w 2005. Obecnie ABB po raz kolejny rozwija i rozszerza system sterowania, aby był gotowy na następny sezon sztormowy, zimę 2012/13. Zapora Maeslant jest jednym z największych ruchomych urządzeń na Ziemi. Jest dłuższa i około cztery razy cięższa niż Wieża Eiffla. To jedyna zapora przeciwsztormowa na świecie, która posiada tak duże ruchome części. Zapora składa się z dwóch wrót, każde ma 240 metrów długości i składa się z 15 zatapialnych przegród. W normalnych warunkach wrota są całkowicie otwarte, aby umożliwić statkom wypływanie i wpływanie do Rotterdamu. Jednak jeśli woda przekroczy poziom 3 metrów ponad przewidziane normy, wrota są zamykane i zalewane przez wodę. To sprawia, że są powoli zatapiane. Cały proces zajmuje około 90 minut. Kiedy wrota są zamknięte, poziom wody po stronie Morza Północnego jest wyższy niż poziom wody w kanale. Ciśnienie wywierane na zaporę odpowiada sile rzędu 350 meganiutonów. To potężny żywioł, który natychmiast przewróciłby duży statek. System sterowania ABB jest niezbędny dla funkcjonowania zapory. Składa się z dwóch identycznych podsystemów - jeden na każde z wrót - które są połączone tak, aby tworzyły jeden system. Holandia jest nisko położonym krajem. 25 procent powierzchni kraju znajduje się poniżej poziomu morza, a 50 procent mniej niż metr ponad poziomem morza. W przypadku aktywacji zapory, system sterowania ABB otrzymuje polecenie zamknięcia z komputerowego systemu centralnego zarządzania. Polecenie zostaje wygenerowane, jeśli kombinacja wartości kilku parametrów - takich jak prąd i przewidywane poziomy wód, natężenia przepływu, prędkość oraz kierunek wiatru - zaczyna być krytyczna. Istotnym zadaniem systemu sterowania ABB jest kierowanie procesem zamykania zapory oraz utrzymanie obu wrót na tej samej wysokości, równo na dnie kanału, wpuszczając i wypuszczając wodę poprzez 30 przegród. Wszystkie urządzenia operacyjne, takie jak pompy, zawory, centra sterowania silnikiem i układy sterujące, znajdują się we wrotach. Zarówno sprzęt, jak i oprogramowanie ABB są redundancyjne, aby zapewnić najwyższy poziom niezawodności. Obecna aktualizacja rozwija system oparty na aplikacji Advant do Systemu 800xA oraz zawiera Symulator 800xA. Symulator pozwala klientowi - agencji Rijkswaterstaat, zarządzającej gospodarką wodną i budową infrastruktury publicznej - na wykonywanie szkoleń operatora, próby "na sucho" oraz na zmiany systemu przez cały rok, nawet podczas sześciomiesięcznego sezonu zimowych sztormów. Zapora Maeslant została oddana do użytku w 1997 roku. Chociaż jest uruchomiana raz w roku w celu przetestowania, została zamknięta tylko raz, w obawie przed spiętrzoną falą w 2007 roku. ABB dostarczyła systemy sterowania dla kilku zapór przeciwsztormowych, między innymi najdłuższej z nich, 9-kilometrowej Oosterschelde (powyżej). ABB dostarczyła również kilku holenderskim agencjom prywatno-państwowym systemy sterowania, które w pobliżu wielu grobli zapewniają utrzymanie odpowiedniego poziomu wody.
Zapora wodnaZapora wodna Zapora Hoovera na rzece Kolorado Zapora Tehri na rzece Bhagirathi Zapora Solina na rzece San Zapora Świnna Poręba na rzece Skawa Zapora wodna – bariera przegradzająca dolinę rzeki w celu spiętrzenia wody, zwykle betonowa , żelbetowa lub wodna może być postawiona dla różnych celów: ochrona przeciwpowodziowa rezerwuar i pozyskanie wody walory rekreacyjne Różnicę poziomów wody przed i za zaporą wykorzystuje się w elektrowniach wodnych do wytwarzania energii elektrycznej . W elektrowniach szczytowo-pompowych energię elektryczną wytwarza się w dzień, gdy zapotrzebowanie na nią jest najwyższe, a w nocy, wykorzystując nadmiar mocy, turbiny uzupełniają wodę w zbiorniku pompując ją ze zbiorników u podstawy wodną nazywamy również sztuczną przeszkodę wodną w postaci zatopionego lub zabagnionego terenu, utrudniająca przemieszczanie się wojsk. Zaporę tego rodzaju tworzy się przez niszczenie: tam, grobli , śluz treści1 Historia2 Najwyższe Na W Polsce3 Przypisy4 Zobacz też HistoriaPolskie słowo tama, używane powszechnie na określenie zapory wodnej, pochodzi od średnioangielskiego słowa dam[1], które z kolei wywodzi się z języka średnioniderlandzkiego , którego ślady można zaobserwować w nazwach wielu miast, jak choćby Amsterdam czy Rotterdam [2].Pierwsze antyczne zapory wodne powstały w Mezopotamii i na Bliskim Wschodzie . Używano ich tam do kontrolowania poziomów wód Tygrysu i Eufratu , które podczas obfitych opadów deszczu stawały się znana zapora wodna znajduje się w Jawie w Jordanii , 100 km na północny wschód od Ammanu . Konstrukcja typu grawitacyjnego była kamiennym murem wysokim na 9 m i szerokim na 1 m. Wspierał ją wał ziemny o szerokości 50 m. Zaporę tę datuje się na 3000 rok Innym antycznym przykładem jest Sadd Al-Kafara at Wadi Al-Garawi, 25 km na południe od Kairu . 102-metrowa w najdłuższym miejscu i szeroka na 87 metrów konstrukcja została wzniesiona około roku 2800[5] lub 2600 jako zapora różnicująca[7], by kontrolować wylewy rzeki. Została zniszczona przez silne opady deszczu tuż przed lub tuż po ukończeniu budowy[5][6]. Przykładami tam wzniesionych przez Rzymian mogą być trzy budowle w Subiaco na rzece Anio we Włoszech lub zapory w Méridzie w Hiszpanii .Za najstarszą istniejącą po dziś dzień zaporę wodną uważa się tamę Quatinah we współczesnej Syrii . Jej powstanie datuje się na czasy panowania egipskiego faraona Sethi (1319 - 1304 r. W późniejszym okresie została powiększona przez Rzymian oraz współcześnie w latach 1934-38. Zapora wciąż zaopatruje w wodę syryjskie miaso Hims .Zapora KallanaiKallanai jest potężną zaporą z nieociosanego kamienia, długą na 300 m, wysoką na 4,5 m i szeroką na 20 m, położoną na rzece Kaveri w Indiach . Jej podstawowe struktury zostały wybudowane w II w Zbudowano ją w celu podzielenia wód rzeki na cały żyzny region Delta poprzez kanały irygacyjne . Du Jiang Yan jest najstarszym istniejącym do dziś systemem nawadniającym zawierającym zaporę wodną w Chinach. Jego budowę ukończono w roku 251 Potężna ziemna tama, zaprojektowana przez ministra państwa Chu , Sunshu Ao, zalewała dolinę w północnej części dzisiejszej prowincji Anhui , tworząc olbrzymi zbiornik wodny (100 km średnicy). Zbiornik ten znajduje się tam do dziś[9].W Iranie zapór używano do podnoszenia wody za pomocą kół wodnych . Pierwsza taka konstrukcja zbudowana została w Dezful , gdzie podnosiła wodę na 50 cubitów i zaopatrywała w nią całe miasto. Tamy różnicujące były również znane[10]. Pul-i-Bulaiti były zaporami budowanymi przy młynach , wprowadzonymi przez muzułmańskich inżynierów. Pierwszą wzniesiono w Szustar na rzece Karun . Wiele innych tego typu budowano później w całym świecie muzułmańskim[10]. Wodę prowadzono z tyłu zapory przez dużą rurę, by napędzała koło wodne [11].W Holandii , leżącej głównie na depresjach , zapór używano do blokowania rzek, by uregulować poziom ich wody, i powstrzymania morza przed wdarciem się na tereny poniżej jego poziomu. Tego typu tamy często stanowiły początek istnienia miasta, stąd często pojawiały się w ich nazwach, na przykład Amsterdam (dawniej Amstelredam) powstał po ustawieniu zapory na rzece Amstel pod koniec XII wieku , natomiast Rotterdam od tamy na rzece Rotte, dopływie Nieuwe Maas. Główny plac Amsterdamu, rzekome miejsce oryginalnego położenia zapory, wciąż nosi nazwę de Dam ( hol. zapora). Najwyższe zapory Na świecieRzekaPaństwoWysokość zapory (m)Typ zaporyRok uruchomienia Nurek Wachsz Tadżykistan 300ziemna 1980 Jinping (1. kaskada)Yalong Chiny 300betonowanieukończonaXiaowan Mekong Chiny 292betonowanieukończonaGrande DixenceDixence Szwajcaria 285betonowa 1962 XiluoduJinsha Jiang Chiny 273betonowanieukończonaInguri Inguri Gruzja 271,5betonowa 1984 Vajont Vajont Włochy 261,6betonowa 1961 Chicoasén Grijalva Meksyk 261ziemna 1980 TehriBhagirathi Indie 261ziemna 1990 Álvaro Obregón Yaqui Meksyk 260betonowa 1946 W PolsceRzekaWysokość zapory (m)Typ zaporyRok uruchomienia Solina San 82betonowa 1968 Pilchowice Bóbr 69kamienno-betonowa 1912 Czorsztyn Dunajec 60ziemna 1997 Świnna Poręba Skawa 50ziemnanieukończona Rożnów Dunajec 49betonowa 1941 Leśna Kwisa 45kamienno-betonowa 1907 Lubachów Bystrzyca 44kamienna 1917 Dobczyce Raba 41ziemno-betonowa 1986 Besko Wisłok 38betonowa 1978 Bukówka Bóbr 38ziemna 1987 Przypisy↑ The American Heritage Dictionary of the English Language, Fourth Edition ↑ Źródło: Tijdschrift voor Nederlandse Taal- en Letterkunde (Magazyn holenderskiej literatury i języka), 1947. Pierwsza pojawienie się słowa dam znajduje się w dokumencie z roku 1165 , choć znana jest miejscowość Obdam wymieniona w 1120 . Wyraz ten wydaje się być spokrewniony z greckim taphos, oznaczającym grób lub kurhan.↑ Günther Garbrecht: "Wasserspeicher (Talsperren) in der Antike", Antike Welt, 2nd special edition: Antiker Wasserbau (1986), ss. 51-64 (52)↑ Helms: "Jawa Excavations 1975. Third Preliminary Report", Levant 1977↑ 5,0 5,1 Günther Garbrecht: "Wasserspeicher (Talsperren) in der Antike", Antike Welt, 2nd special edition: Antiker Wasserbau (1986), (52f.)↑ 6,0 6,1 Mohamed Bazza: Overview of the history of water resources and irrigation management in the near east region ( ang. ). Food and Agriculture Organization of the United Nations, 30 października 2006. [dostęp 4 czerwca 2009].↑ Tłumaczenie z angielskiego terminu diversion dam↑ Bijker Wiebe. Scholar search Dikes and Dams, Thick with Politics . „Isis”. 98 (2007). Ss. 109-123. doi: .↑ Needham, Joseph (1986). Science and Civilization in China: Volume 4, Part 3. Taipei: Caves Books, Ltd.↑ 10,0 10,1 Donald Routledge Hill (1996), "Engineering", s. 759 w Encyklopedii Historii Nauki Arabskiej - Rushdī Rāshid, Régis Morelon: Encyclopedia of the history of Arabic science. London: Routledge, 1996, ss. 751–795. . ↑ Adam Lucas: Wind, Water, Work: Ancient And Medieval Milling Technology (Technology and Change in History). Brill Academic Publishers, s. 62. . Zobacz też stopień wodny zbiornik wodny zbiornik retencyjny zapora (wojsko) jaz Inne hasła zawierające informacje o "Zapora wodna": Wag ... Poniemoń (dzielnica Kowna) ... Maine ... Wodorotlenek wapnia ... Kamienna (dopływ Bobru) ... Bóbr (dopływ Odry) ... Sporty wodne ... Torfowisko ... Polska Czerwona Księga Roślin ... Salwinia pływająca ... Inne lekcje zawierające informacje o "Zapora wodna": Zagrożenia gleb (plansza 21) ... Zróżnicowanie i przydatność rolnicza gleb w Polsce (plansza 16) ... 027a. Ssaki – sukces złożoności (plansza 27) ... Publikacje nauczycieli Logowanie i rejestracja Czy wiesz, że... Rodzaje szkół Kontakt Wiadomości Reklama Dodaj szkołę Nauka
Najnowsze wiadomości z Holandii informują o czymś, co wydaje się fantastyką naukową, lub wręcz pomysłem szaleńca. W rzeczywistości jednak może to być szansa na uratowanie milionów ludzi, w tym Holendrów. O czym mowa? O grobli na Morzu Północnym. Holandia od wielu lat postrzegana jest za kraj genialnych inżynierów w kwestiach związanych z gospodarką wodną. 32-kilometrowy Afsluitdijk, zapora wodna zbudowana w latach 1927-32 na morskiej zatoce Zuiderzee uznawana jest za jeden z cudów inżynierii pomagający chronić dorobek życia tysięcy mieszkających w rejonie ludzi. Przy nowym pomyśle europejskich inżynierów ten cud niderlandzkiej techniki jest jednak jak hulajnoga przy najnowszym Ferrari. Oba pojazdy służą do poruszania się, ale stopień ich technicznego zaawansowania jest nieporównywalny. O czym jednak tak właściwie mowa? Wszystko dotyczy kwestii związanej z klimatem i globalnym ociepleniem. Oceanograf Sjoerd Groeskamp z Royal Netherlands Institute for Sea Research oraz jego szwedzki partner opublikowali w ostatnim wydaniu American Meteorological Association materiał na temat podnoszenia się poziomu oceanów. W swoim artykule pokazali, iż w najbliższych stuleciach poziom wody w morzach i oceanach może zwiększyć się nawet o 5 metrów, a jeśli pokrywy lodowe stopią się szybciej niż się zakłada, nawet o 10 metrów. Sytuacja ta diametralnie zmieniłaby przebieg linii brzegowych na świecie. Dla Królestwa Niderlandów, położonego w dużej mirze w depresji, oznaczałoby to prawie całkowitą zagładę. Holandia ma problem Najnowsze wiadomości z Holandii, już teraz mówią o tym, iż jeśli poziom wody podniesie się o nawet metr, kraj ten może mieć dość duże problemy. Doskonale unaocznia to zamieszczona w materiale mapa pokazująca tereny zagrożenie zalaniem w Holandii już w 2050 roku. Dane to pochodzą z gdzie każdy może prześledzić jakie spustoszenie sprawiłaby woda w Holandii, czy w Polsce. Wielki mur Tu wracamy do sprawy wspomnianej na początku grobli. Naukowcy wpadli bowiem na pomysł stworzenia takiej zapory, wału, który ochroniłby tereny nadmorskie przed zalaniem. Należałoby więc postawić umocnienia na terenie całej Europy, od Francji do Norwegii. Swoisty wał atlantycki, który chroniłby miliony żyjących nad brzegami ludzi. Tu pojawia się jednak pewien problem. Przykładowo Holandia wydaje miliardy euro, dzięki czemu zabezpiecza swoje wybrzeże. Belgia jednak nie zdołała przygotować się na czas. W efekcie Niderlandy zostają zalane przez wodę płynącą z południa. Nowy basen Rozważania te doprowadziły do dość szokującego pomysłu. Zamiast „fortyfikować” Europę, zróbmy z Morza Północnego wielki basen. Naukowcy mówią, iż w tym celu wystarczyłoby stworzyć trzy groble. Pierwszą o długości 160 km z Bretanii we Francji do Wielkiej Brytanii. Drugą podzieloną na dwa odcinki z północnej Szkocji do zachodniej Norwegii. Miałaby ona długość 146 km i 331 km w jej środku znajdowałby się zaś archipelag Szetlandów. W ten oto sposób około 630 km umocnień uchroniłoby Wielką Brytanię, Francję, Belgię, Holandię, Danię, Niemcy, Szwecję i kraje leżące dalej nad Morzem Bałtyckim. Koszty i technologie Pomysł ten to koszty optymistycznie szacowane na 500 miliardów euro. Realistycznie będą to jednak raczej biliony. Warto jednak wziąć pod uwagę, iż będzie to zdaniem naukowców relatywnie tańsze niż brak jakiegokolwiek działania lub niezależne próby poszczególnych państw w rejonie Morza Północnego i Bałtyku. Ponadto kwota ta mogłaby być rozbita na dziesiątki lat, więc nie stanowiłaby tak dużego obciążenia dla poszczególnych rządów. Wiele wskazuje również, iż obecna technika byłaby w stanie postawić tego typu zaporę. Średnia głębokość na planowanej trasie wynosi bowiem około 130 metrów, co nie stanowi obecnie dużej głębokości.
zapory wodne w holandii